niedziela, 23 sierpnia 2009

Autobusy i wieloosobowe riksze- praktyczne porady

W piątek na miasto spadło błogosławieństwo bogów. Jako, że bogowie indyjscy są dość porywczy w charakterze i mają wielką fantazję, deszcz, który lunął na Delhi w ciągu piętnastu minut spowodował, że przesuszone pyliste zazwyczaj ulice zamieniły się w rwące potoki. Ulewa złapała mnie na środki osiedlowej uliczki, więc schroniłam się w małej betonowej budce strażnika, gdzie razem z trzema zmokłymi ulicznymi psami spędziłam około godziny, obserwując strugi wody i nielicznych kompletnie mokrych przechodniów brodzących po kolana w wodzie. (W Delhi oczywiście istnieje coś w rodzaju kanałów odpływowych przy drogach, ale dziury, służą one doskonale do zrzucania do nich śmieci, więc gdy pada deszcz powoduje on jedynie wypływ odpadów). Co jakiś czas spadały też gałęzie, blokując dodatkowo i tak nieprzejezdne drogi. Uwięziona przez deszcz miałam za to czas na zebranie nasuwających mi się obserwacji na temat radzenia sobie w miejskim tłoku.
Otóż zaczynając od godziny 6-8 rano:
-drogi są na ogół przejezdne, a autobusy w miarę puste, za to sztuka polega na tym. aby spowodować zatrzymanie się pożądanego pojazdu na naszym przystanku - w tym celu należy mocno machać lub próbować rzucać się na drogę, jednak ostrożnie, gdyż może to spowodować jedynie potracenie lub frustrację. Autobusy państwowe na ogół się o tej porze nie zatrzymują, bo i po co? Prywatne owszem, za to zdarza się, że zatrzymują się na każdym przystanku i czekają na pasażerów, więc czas podróży mimo braku korków wydłuuuża się....
godz 8-11 oraz od ok 15 po wieczór
zaczyna sie koszmar, naraz drogi zapełniają się wehikułami, a autobusy napełniają, po brzegi i poza nie. Sztuką zaczyna być upchnięcie własnej osoby lub jej doczepienie do srodka lokomocji. W tym celu:
- gdy widzimy zbliżający sie autobus nalezy ocenić mniej więcej gdzie zamierza sie zatrzymać i próbować dobiec w to miejsce przed tłumem (na ogół się nie udaje). Następnie zapomnieć o wszystkich zachowaniach grzecznościowych, jeśli ty nie przepchniesz staruszka, to już on Ciebie wypchnie poza obręb drzwi. Czasem można próbować (i to czesto robię wykorzystując status białej kobiety i łudząc się, że na taką kierowca poczeka) przeczekać pierwszy atak tłumu i w ostatnim momencie złapać się za poręcz przy drzwiach, przebiec w ten sposób kilka metrów wraz z ruszającym pojazdem, po czym zgrabnie wskoczyć na stopień i hurra! jestem w autobusie. Tu zaczyna się przepychanie, upychanie i mozolne przesuwanie ciał, tak aby ulokować się w jakiejś wolnej przestrzeni. Jeśli sie jest kobietą, to przede wszystkim trzeba dotrzeć do wolnej luki przy siedzeniach z lewej strony i zorientować się, czy może jakiś osobnik płci męskiej i nie kaleka nie siedzi na tak zwanym "ladies place". Jeśli tak to wykorzystując giętkość ciała i umiejetność poruszania sie na palcach, należy przeniknąć w stronę osobnika i zarządać udostępnienia mijsca siedzącego. Nie zwarzać na protesty, to miejsce nam się należy. Jednak to, że miejsce się zwolni nie znaczy, że uda się usiąść bo zawsze w ostatnim momencie może okazać się, że jakaś zwinna babcia już tam przeniknęła i się ulokowała.
Jeśli zaś nie ma wolnych miejsc i szans na to:
- trzeba próbować się ulokować tak, abymóc umieścić obie stopy w miarę płasko na podłodze, czasem to nie jest łatwe, ale delikatnymi kopnięciami sąsiadów jest do uzyskania. Następnie poszukać miejsca na dłoń na poręczy i uważać, żeby nie wylądować pod czyjąś pachą, bo można zemdleć.
Przy wychodzenou z autobusu, trzeba się w poę zorientować i zacząć mozolna podróż poprzez ludzkie ciała odpowiednio wcześnie, aby na własciwym przystanku wraz z ludzkim nurtem zostać wyplutym z pojazdu. Jednak nie za wczesnie bowiem wtedy osoby wysiadające będą przedzierać się również przez Ciebie. Kiedy chce się wysiąść nie ma żartów, trzeba przeć.
Rady praktyczne:
- nie kupuj nawet troszkę za duzych butów, bo kazdy wystajacy poza stopę centymetr zostanie przydepnięty
- szale są konieczne, aby nimi całkowicie zawinąć głowę, w celu - nie wdychania spalin tudzież świńskiej grypy, przefiltrowania zapachu potu i innych wydzielin ludzko-miejskich, ochrony włosów przed kurzem i wiatrem, tak aby całkiem nie wyłysieć po pewnym czasie.
- brzuchy męskie są na ogół miękkie, można się na nich oprzeć, natomiast twarde brzuchy i piersi kobiece mogą zostawić siniaki. Łokieć w nerki zawsze skutkuje, że osoba się przesuwa
- czasem można wyskoczyć oknem...zwłaszcza dotyczy to małych tzw yellow riksza, sa one wieloosobowe i można do nich wchodzić z rozmaitych stron...drzwiami, oknem, na doczepkę...

Acha zaletą jeżdżenia autobusami jest darmowa sauna, takie bezpłatne wypacanie się, po wyjściu z autobusu zaleca się wizytę na 10 minut w ATM, bo to klimatyzowane pomieszczenie działa jak zimny prysznic.
Chyba zaczynam rozumieć dlaczego moi znajomi z Delhi, jeśli naprawde nie muszą, to nie jeżdżą autobusami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz