sobota, 8 sierpnia 2009

O tańcu w szkole Umy Sharmy

"W tańcu wszystko ma znaczenie, każdy ruch, pozycja stopy, wyciągnięcie, połączenie z muzyką, ale to tylko 50% procent tego czym jest Kathak. Bo Kathak to ekspresja twarzy abhinaya, ciągłe poszukiwanie emocji i danie jej wyrazu, prawdziwa sztuka, tradycja, która umrze razem ze mną...
Musisz ćwiczyć, wszystko czego Cię uczę musisz ćwiczyć, nie ma nic ważniejszego niż ćwiczenie własne, 7-8 godzin, ja jestem perfekcjonistką i nie dam Wam tańczyć byle jak!" - krzyczy Padmabhusham Uma Sharma. Ma wiele racji, niemniej na jej lekcjach lub kiedy ustawia choreografię muszę być cały czas maksymalnie skupiona, jakakolwiek pomyłka, przesunięcie się o 20 centymetrów z powodu niezrozumienia polecenia, kończy się ostrą reprymendą. A Uma ji mimo swojego zaawansowanego wieku, ma ostry, mocny głos i zwyczaj używania podniesionego głosu, a nawet krzyku, w momencie zauważenia pomyłki, lub gdy wydaje jej się, że pomyłka może zaraz zaistnieć. Wszystkie uczennice są zastraszone, na próbę musisz przyjść nawet z gorączką, nie ma wytłumaczenia dla słabości. Dużo osób się zraża do takiego sposobu nauczania, uważa Umę Sharmę za zbyt surową, zbyt wymagającą, szaloną, a przede wszystkim ze zbytnią łatwością poniżającą ludzi wokoło (nie tylko uczniów, ale służbę, doktorów, sąsiadów).
Czy sława i wielkość tłumaczą takie a nie inne zachowanie? Ale może też jest to kwestia ich własnej przebytej drogi, metody "żelaznej ręki" i własne spędzone na treningach i pokazach życie, calkowicie poświęcone sztuce tańca? Chęć aby jej studenci byli tacy jak ona (albo przynajmniej trenowali tak jak ona). Dawniej oddawało się pod całkowitą opiekę swojego guru, który prowadził swoich uczniów poprzez taniec, ale też przez życie osobiste. Do dzisiaj wiele tancerek jest "poślubionych" tańcu, świadomie nie zakładając rodzin, bo rola żony w Indiach jest zbyt wymagająca, aby móc ją pogodzić z życiem tancerki.
Niemniej czasem patrząc na rozkrzyczane, pełne niechęci do świata wielkie osobistości teraz juz w podeszłym wieku nasuwa się pytanie : a może to tylko strach przed starością, potrzeba potwierdzenia własnego znaczenia w świecie, który się zmienia, w świecie, gdzie tradycyjny Kathak zastępowany jest przez fuzje, przez produkcje poszukujące nowych środków wyrazu.
Dzisiaj płaci się za lekcję, jednocześnie zdobywając rodzaj niezależności od nauczyciela, możesz też przychodzić na lekcje tylko po to aby rozwinąć koordynację, kondycję, aby schudnąć, lub po prostu mieć jakieś ciekawe hobby. Ale jeśli przychodzisz do mistrza z takim nastawieniem, możesz od razu zrezygnować, gdyż twój guru będzie chciał zrobić z ciebie tancerza, artystę poświeconego swojej sztuce. A to, och, wymaga o wiele więcej wysiłku, potu, pracy, często znoszenia brutalnej krytyki. Więc próbuję się dopasować do szkoły Umy Sharmy, pamiętać wszystkie korekty, i ćwiczyć, ćwiczyć (jak zazwyczaj zresztą) i znajduję w tym radość :).
Teraz oprócz lekcji mam też próby do pokazów 13, 14 , 16 i 19 sierpnia (choreografie grupowe), więc pracy jest mnóstwo.
Jednocześnie kontynuuję naukę w kompanii mojej pierwszej i największej guru Aditi Mangaldas, która jest wielką eksperymentatorką Kathaku, próbującą łączyć ten styl z tańcem współczesnym, tworząc spektakle tańca, będące alternatywą dla publiczności znudzonej tradycyjnym repertuarem klasycznym.

1 komentarz:

  1. "Co cię nie zabije, uczyni silniejszym" - miej w pamięci w chwilach kryzysu. My tu kibicujemy i z niecierpliwością czekamy na efekty tego mordu na indywidualności (tzn na piękny taniec, a nie skandal w New Delhi). Best of luck! (i gorące pozdrowienia dla Anindity, jeśli będziesz miała pod ręką)

    OdpowiedzUsuń